Muszę walczyć dalej, by ostatecznie odnieść zwycięstwo!
Kochani jeśli nie jest Wam obojętny los Łukasza to możecie Go wesprzeć poprzez portal
POMÓŻMY ŁUKASZOWI
Łukasz jest pogodnym, pełnym optymizmu człowiekiem, ma w sobie niebywałą siłę, pomimo iż choroba ukradła mu zdrowie i zniszczyła życie.
Wszystko zaczęło się bardzo niepozornie. W wieku 16 lat pojawiły się u Łukasza pierwsze symptomy choroby: rumień, drętwienie nogi, ale wówczas nikt nie kojarzył tego z ugryzieniem kleszcza. Łukasz nadal prowadził aktywny tryb życia. W młodości jego największą pasją była koszykówka, a prawie dwumetrowy chłopak zdobywał na tym polu wiele sukcesów. Niestety pogarszający się stan zdrowia, zmusił go do rezygnacji nie tylko z ukochanego sportu, ale także ograniczył wiele prozaicznych czynności. Pojawiły się problemy ze wzrokiem, Łukasz widział jak przez mgłę, bóle głowy, nie panował nad trzęsącymi się rękoma.
Badania i niekończące się wizyty u lekarzy nie przyniosły rozwiązania problemu. Nikt nie był w stanie pomóc Łukaszowi. W końcu udało się przeprowadzić badania rezonansem magnetycznym, które wykazały zmiany demilizacyjne w przebiegu SM. Diagnoza – Stwardnienie rozsiane. Świat Łukasza legł w gruzach. Mimo wyroku, chłopak się nie poddał. Rozpoczął, zalecane leczenie sterydami. Pierwsza dawka przyniosła poprawę samopoczucia, ale kolejne niestety już nie. Łukasz starał się prowadzić normalne życie, skończył studia, założył rodzinę i doczekał się dwóch cudownych córeczek.
Ale choroba nie odpuszczała, rozwijała się pomimo leczenia. Łącznie Łukasz przyjął 32,5 l sterydów Solu – medrolu oraz wiele tabletek Metypred. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie. Dziś wie, że to nie stwardnienie rozsiane tylko Borelioza. Źle zdiagnozowana choroba i co za tym idzie nieprawidłowo leczona, z każdym rokiem tylko się pogłębiała, siejąc spustoszenie w organizmie.
Łukasz z trudem porusza się na wózku inwalidzkim, ma kłopoty z mówieniem, samodzielne jedzenie również sprawia mu problem. W zasadzie niegdyś pełen animuszu i młodzieńczej werwy chłopak, dziś nie może funkcjonować bez pomocy rehabilitanta i opiekuna. W codziennej egzystencji wspomaga go mama. Dba o to aby syn zażywał leki, pomaga w jedzeniu i czynnościach higienicznych.
Dwie cudowne córeczki nadają sens jego życiu. To dla nich codziennie podejmuje walkę. Rehabilitacja, której koszty wynoszą łącznie 5 tyś. złotych miesięcznie, pozwala Łukaszowi podnieść się z łóżka, by móc chociażby wyjść z domu na spacer z córkami, czy samodzielnie zjeść posiłek.
Częścią rehabilitacji są zajęcia na basenie, które przynoszą wymierne korzyści. Dzięki niej Łukasz nie jest przykuty do łóżka. Może pójść do kina czy wyjechać na wakacje. W tej chwili korzysta ze starego, dwudziestotrzyletniego samochodu, prowadzonego przez opiekuna. Pojazd jest już stary i często odmawia posłuszeństwa. Dużym wsparciem i ułatwieniem codziennej egzystencji byłby dla Łukasza zakup nowego samochodu, którym mógłby dojeżdżać na rehabilitację czy podróżować razem ze swoimi obiema córkami. Dziś w samochodzie jest miejsce tylko dla jednej dziewczynki.
Największym marzeniem Łukasza jest jednak wyjazd na obóz Akademii Medycyny Regeneracyjnej w Świebodzicach, prowadzony przez Aliaksandra Haretskiego. Koszt dwumiesięcznego turnusu to około 60 tyś. Złotych. Suma ta przekracza możliwości finansowe Łukasza. Terapia z kolei daje szansę na pokonanie choroby i powrót do sprawności ruchowej. Jeśli Łukasz nie otrzyma odpowiedniej pomocy, choroba w końcu go pokona, a on nie chce się jeszcze żegnać z dziewczynkami.
Możesz pomóc Łukaszowi wpłacając pieniądze na fundacyjne konto MBank: 57 1140 2004 0000 3502 7720 5886
Pomóżmy Łukaszowi dalej walczyć i wierzyć, że w końcu odniesie zwycięstwo.
NAJNOWSZE INFORMACJE OD ŁUKASZA:
“Każdy gest, nawet najdrobniejszy zmienia czyjś świat.”